sobota, 11 maja 2013

Wilk w owczej skórze- fluor

Zapewne od dzieciństwa wpajano Wam, że zęby należy myć pastą wyłącznie z fluorem, bo tylko w ten sposób uchronicie się przed próchnicą. Niedawno oglądając filmiki na youtube natknęłam się na dokument przedstawiający także ciemną stronę związków fluorowych. Postanowiłam nieco "powęszyć" i znalazłam wiele stron internetowych, które przedstawiają niezbite dowody na to, że fluor jest tak na prawdę niebezpieczny dla zdrowia. Z badań wynika, że wraz z pożywieniem jesteśmy w stanie otrzymać jego wystarczająca ilość, bez potrzeby dodatkowej suplementacji. Okazuje się, że fluor jest niezwykle podstępną substancją i powoduje wiele szkód dla naszego organizmu.  Przede wszystkim uszkadza on strukturę kości, zaburza pracę trzustki, tarczycy czy nadnerczy. Fluor zaburza także wchłanianie innych niezbędnych pierwiastków w tym magnezu. Absolutnie nie powinny mieć z nim styczności kobiety w ciąży, gdyż z powodzeniem przenika przez łożysko, powodując uszkodzenia płodu. Mało tego - fluor tak na dobrą sprawę zamiast leczyć- uszkadza zęby, powoduje, że stają się one bardziej kruche, pojawiają się na nich przebarwienia. Ten pierwiastek źle oddziałuje także na nasz układ nerwowy- często powoduje przewlekłe zmęczenie, depresje, obniża IQ, czy zdolność koncentracji. Zauważmy, że w Belgii środki z dodatkiem fluoru są zabronione. Podsumujmy: fluor w szczególności uszkadza nasz układ kostny, może powodować deformacje kręgosłupa, problemy ze stawami, osteoporozę, raka kości. Dla mnie to wystarczające ostrzeżenie, aby past nasyconych fluorkiem sodu po prostu się wystrzegać. Należy także zwrócić uwagę na leki, które zażywamy- niektóre z nich zawierają związki fluoru.

CIEKAWOSTKA- w czasie II wojny światowej fluor podawano więźniom w obozach koncentracyjnych, aby byli bardziej "ulegli", posłuszni , gdyż powoduje on uszkodzenia w mózgu. Można rzec- forma kontroli umysłów. Fluor jest często głównym składnikiem trucizny na szczury.


Co zamiast zwykłej pasty?

Po przeczytaniu doniesień oraz obejrzeniu serii filmów pojawiło się ważkie pytanie: czym wobec tego mam myć zęby? Bezskutecznie przeszukałam drogeryjne półki nie znajdując ani jednej pasty bez związków fluoru. Postanowiłam nadal szukać, ale w sieci. Znalazłam sklepik internetowy mydlarnia shea w Warszawie. Akurat tak się złożyło, że tak spędzałam urlop majowy więc postanowiłam wybrać się do tego punktu. Tam udało mi się kupić pastę bez fluoru. Przedstawiam Wam pastę RED, firmy znanej miłośniczkom oleju Amla do włosów- Dabur.






Jak widać pasta jest bez fluoru, zawiera wiele cennych składników takich jak np czarny pieprz, pieprz długi, goździkowiec pachnący, cynamonowiec kamforowy imbir, mięta. Pasta zawiera Eugenol, który zmniejsza ból zębów, oraz wiele składników przeciwbakteryjnych i przeciwzapalnych.  W smaku jest bardzo przyjemna, lekko piecze ( imbir), ale nie jest to według mnie nieprzyjemne odczucie. Bardzo dobrze odświeża jamę ustną. Cena za 200 g to 16.99 zł.  Szczoteczka dołączona gratis.  Jestem bardzo zadowolona z pasty, szczerze polecam.



4 komentarze:

  1. Ja polecam jeszcze pastę Maziajki od Ziaji dla dzieci bez fluoru. Ma smak gumy balonowej i kosztuje 4,50zł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tym florem masz rację Aniu.
    Używamy w domu pasty Ajona, koncentrat, bierze się jej tyle co łepek od zapałki, jest fantastyczna, niedroga, wystarcza na długo, polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na odroście chyba o 10minut dłużej niż to zalecane i na całość nałożyłam na kilka minut bo już miałam żółtawe refleksy od słońca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zobacz sobie efekty u mnie po Palette :) Jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń