niedziela, 30 grudnia 2012

Brzozowe kuracje dla zdrowia i urody

Muszę przeprosić za nieobecność. Niestety dopadł mnie wszechobecny wirus i kilka dni byłam totalnie "wyłączona" z życia publiczno-blogowego.  Dziś pragnę napisać słów kilka odnośnie charakterystycznego drzewka o białej korze, które wszyscy znamy- brzozie. Natchnęła mnie woda brzozowa, której aktualnie używam na zmianę z Rzepą Joanny ( ampułki). Pomyślałam sobie, że brzoza z pewnością ma jakies inne cenne właściwości poza pozytywnym działaniem na włosy. Poszperałam swoim zwyczajem i kilka informacji udało mi się odnaleźć.
 Otóż ludzie doceniają to popularne drzewko od wielu stuleci. Niegdyś przetwory z brzozy służyły jako odtrutka czy środek przeciw kamieniom w przewodach moczowych. Stosowano tzw dzięgieć brzozowy pozyskiwany z kory i drewna w celach bakteriobójczych, w chorobach dermatologicznych. Ludzie raczyli się również sokiem z brzozy- należy przy tym pamiętać, aby pić go na surowo, gdyż pod wpływem wysokiej temperatury traci on cenne właściwości. sok taki nazywany jest brzozownikiem i otrzymuje się go bezpośrednio poprzez nacięcia w pniu drzewa, konarach lub nawet gałązkach. Płyn ma podobno cierpki smak i zawiera sporo witamin oraz związków mineralnych. Można tu wymienić wapń, żelazo, fosfor, magnez, miedź, wit z grupy B, a także luteolinę i kwercetynę, substancje o działaniu przeciwzapalnym i antyutleniającym. Sok możemy zebrać sami. Nalezy pamiętać, że przechowujemy go w lodówce ok 4-6 dni maksymalnie. Gdybyśmy dodały do soku troche alkoholu, dłużej zachowa świeżość. Pamiętajmy jednak, że drzewo musi być co najmniej 10-letnie, rosnące z dala od zanieczyszczeń środowiska. Technika nacinania drzewa musi być precyzyjna, aby nie uszkodzić drzewa. Prościej jest kupić taki sok w sklepie zielarskim ( koszt to ok. 9 zł za 750 ml). Nie kupujmy soku przetworzonego przemysłowo ( poprzez ekstrakcję liści)- nie jest ani tak watrościowy ani skuteczny w celach leczniczych jak sok pozyskiwany w kory.
Brzozownik to doskonałe panaceum na wiele dolegliwości. Doda  energii osobom przewlekle chorym, zmęczonym, wspomoże odporność. Pamiętajmy, soku nie należy podawać dzieciom do 3 r. ż. Osoby po przebytych chorobach czy w podeszłym wieku mogą raczyć się aż 2 szklankami soczku ( podzielone na 3-4 porcje). Dzieciom powyżej 3 r. ż. podajemy najwyżej szklankę dziennie w kilku porcjach. Sok leczy także nasz układ moczowy o czym już wcześniej napomkęłam nieco. Wspomaga wydalanie sodu, chloru, kwasu moczowego. Zapobiega tworzeniu się kamieniu nerkowych, czy tzw piasku. Szczególnie zalecany dla osób które spożywają dużo białka, głownie zwierzęcego ponieważ zapobiega tworzeniu się złogów mocznanowych i szczawianowych.
Jak sok dba o naszą urodę? Łagodzi zmęczenie oczu. Można nasączyć wacik i położyć na powiekach- nawilża je, zapobiega stanom zapalnym, niweluje worki i cienie pod oczami.
Jeśli chodzi o włosy- zwalcza łupież, stumuluje wzrost włosa, likwiduje przetłuszczanie. Należy zmieszać sok ze spirytusem w proporcji 1:1. Bierzemy 1 łyżkę takiej mikstury, rozpuszczamy w szklance zimnej wody- wcieramy płyn w skórę głowy oraz świeżo umyte włosy. Zostawiamy na 3 minuty, spłukujemy. Sok możemy także dodać do toniku - wybiela skórę, usuwa piegi.
Co do wody brzozowej, napewno ograniczyła przetłuszczanie skóry głowy - mogę myć włosy co dwa dni, co było kiedys dla mnie czymś nieosiągalnym :)

3 komentarze:

  1. Ja się średnio z wodą brzozową polubiłam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój znajomy kiedyś sam pozyskiwał sobie sok z brzozy (zlatywał po rurce do słoiczka), byłam zaskoczona, że jest taki smaczny!!!

    A woda brzozowa do skóry głowy, hmmm... u mnie sprawdza się marnie, o wiele lepiej działa Jantar

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele osób chwali sobie Jantar. ponieważ mój brat mieszka w Gdańsku gdzie bursztynu pod dostatkiem zamierzam kiedyś sama zrobić nalewkę z bursztynów. Jantar również bym kupiła.

    OdpowiedzUsuń